poniedziałek, 24 stycznia 2011

Nawiązując do niedawnego Dnia Babci

Czy Wasze babcie tez miały podobne cukiernice? Moja ma ciągle. Bladoróżową. Ale na pewno nie jest to Marimekko. Projekt Ittala ma już ponad 40 lat i jest określany jako typowo fiński. Ciekawe jakim torem i w jakim kierunku przebiegała inspiracja. Co przypomina mi dyskusje i lektury z czasów studiów o źródle idei. Co jest przyczyną powstawania w podobnym czasie podobnych idei, w odległych geograficznie zakątkach Ziemi? Te cukiernice może nie są najlepszym przykładem, bo jednak Finalandia nawet od krajów za żelazną kurtyną tak całkiem odizolowana nie była, ale można sobie ciekawie porozważać. Duch czasów? Przepływ idei? Przypadek?


czwartek, 13 stycznia 2011

Skąd czerpać inspirację?

Oczywiście głównie z internetu. Ale czasem wizja idealnego wnętrza przychodzi z całkiem niespodziewanych miejsc. Niektóre blogi modowe gdzieś w tle pokazują niesamowite miejsca. Na przykład mieszkanie Nadii ze Stylebytes, które przez długi czas było blogiem wręcz kultowym i chyba ważniejszym niż Sartorialist.
Poza tym okładki płyt, np.: Carli Bruni No Promises

No i filmy. Domy i mieszkania z jakich filmów pamiętacie? Ja uwielbiam podglądać wnętrza w filmach kostiumowych takich jak Rozważna i romantyczna Anga Lee czy Gosford Park Roberta Altmana, ale też w całkiem współcześnie osadzonych. Jasny i wręcz sterylny dom na plaży Claire Richards (Renee Zellweger) w Białym Oleandrze i moje chyba ulubione wnętrza we Wszystko gra Allena. Wnętrza opowiadają o bohaterze. O tym kim jest, jego kondycji psychicznej. Holly Golightly, która była wiecznie "w podróży", za to zawsze ze stylem. Można by pewnie napisać całą pracę magisterską o motywie stalowych schodów ewakuacyjnych w amerykańskiej filmografii. Tak samo jak o paryskich oknach z kutą balustradą i widokiem na wieżę Eiffela ;).


 Wszystko gra
 Biały Oleander
I nieśmiertelne Pożegnanie z Afryką, czyli film rekordzista: płaczę zanim się jeszcze skończą napisy  - uwaga, uwaga - początkowe. Wystarczy pierwsze zdanie w ustach Meryl Streep: "Miałam kiedyś farmę w Afryce..."

niedziela, 9 stycznia 2011

Sfrustrowana blogerka

Na blogu cisza. Ostatnio trochę znudziła mi się konwencja Ładnie jako miejsca, gdzie wrzucam znaleziska z sieci. Chciałam aby było to coś bardziej twórczego, ale tu napotykam bierny opór ze strony swojego aparatu oraz panującej aury. Kiedy akurat jestem w domu za dnia (czyli w weekend) niebo zasnuwa ciężka skłębiona zasłona, jak śpiewała Kora, więc z sesji nici. Mój podstarzały kompakt niestety nie wykrzesze z siebie nic dobrego bez naturalnego światła.

Myślę poważnie jak zaradzić śmierci Ładnie z tak błahych powodów. Czekam na Wasze uwagi i porady. Natury dowolnej, zarówno techniczno-fotograficznej jak i ogólnokoncepcyjnej. A może nikt nie zauważył, że tu nic się nie dzieje? 
 

Na ten moment zostawiam Was z kilkoma linkami:

Sklep internetowy Urban Zen:

http://www.urbanzen.pl/

Mnie zachwyciły szczególnie poduszki i biżuteria.

Kolejny sklep Tine K Home, tym razem duński. 

http://www.tinekhome.dk/www/tinekhome.htm

Cudowna strona, fantastyczne zdjęcia. Pod każdym względem zazdroszczę właścicielce aż zielenieje mi wszystko,  łącznie z organami wewnętrznymi.




Znalezisko z ostatniej chwili: sklep Secret Life (of things):

http://secretlife.pl/home

Piękny polski sklep gdzie kupicie rzeczy między innymi Tine K i House Doctor.

I na koniec: gdzie można mnie znaleźć gdyby akurat ktoś zatęsknił:

http://www.thenightswimming.blogspot.com/


Szczęśliwego Nowego Roku!




Zdjęcie: Tine K Home